Czekoladki wegańskie – jak się rodziła marka BĄ

Na każdym kroku słyszymy o tym, że biznes jeśli ma być udany, to musi rodzić się z pasji. Szczerze mówiąc, zdania tego bardzo się nadużywa, szasta się nim na prawo i lewo, często w odniesieniu do kogoś i czegoś, co zupełnie nie ma nic  wspólnego z prawdziwą pasją. Ale bywa też inaczej, gdy między pasją i biznesem istotnie można postawić znak równości.

Robert Jesionek

Od kilku lat przyglądam się pasji czekoladowej, której oddaje się Krzysiek Polak – badacz rynku, współzałożyciel firmy Semiotic Solutions, wykładowca na SWPS, choć teraz już chyba na pierwszym miejscu trzeba raczej dodawać: producent czekoladek. Pamiętam, jak pewnego razu pokazał mi swój pierwszy wyrób, który powstał w jego domowej kuchni. Było to 4 lata temu i Krzywa Czekolada (na zdjęciu obok) trafiała wówczas głównie do znajomych, przyjaciół i sąsiadów z okolicy.

Nazwa tamtej czekolady wzięła się z miejsca, w którym powstawała – klimatycznego osiedla Krzywa Iwiczna pod Warszawą. Serdeczni, choć nieco złośliwi przyjaciele mawiali półżartem, że nazwa ta doskonale tłumaczy pewne mankamenty produktu powstającego w kuchni Krzyśka Polaka. Prawda jest jednak taka, że Krzysiek jest zbyt świadomy wartości słowa w kwestii marki, reklamy, komunikacji biznesowej, by coś tu było przypadkowe.

Widać to także w kolejnej odsłonie produktowej, którą są Wegańskie Czekoladki BĄ. Dlaczego akurat BĄ? Wystarczy rzut oka na nazwy poszczególnych pralinek, by zrozumieć tę zabawę językową: bą jour, bą camino, bą life, bą health, bą voyage czy – last but not least – bą appetite.

Ale istotą pomysłu na te czekoladki nie jest oczywiście słowo, dygresja czy inteligentna zabawa słowna, ale sam produkt adresowany do bardzo konkretnej grupy odbiorców.  Na Czekoladki BĄ powinny bowiem trafić osoby, które podobnie jak sam ich producent kochają dobre rzeczy, a jednocześnie szanują zwierzęta, klimat i zdrowie.

„Czekolada, to coś pięknego, smacznego i bardzo konkretnego, za czym stoi też jakaś filozofia. Właśnie coś takiego chciałem robić samemu” – mówi Krzysiek Polak i jest to jego odpowiedź na pytanie – dlaczego przeniosłeś się z domowej kuchni, przeszedłeś przez garaż i ulokowałeś się w – póki co – niedużej pracowni w Piasecznie, gdzie powstają pyszne, zdrowe, niezwykle piękne, ręcznie robione czekoladki, które dodatkowo są wegańskie i nie zawierają żadnych polepszaczy i konserwantów.

Czekoladki sprzedawane są przez internet i są naprawdę pyszne. Jeśli ktoś niewtajemniczony uległ kiedyś fałszywej opinii, że produkty wegańskie są w jakiś sposób smakowo gorsze, że to rodzaj zastępnika, to w wypadku  na pewno będzie pozytywnie zaskoczony.

I jeszcze coś. Te czekoladki są piękne, zarówno same w sobie, jak i w opakowaniach, które sprawiają (słuszne) wrażenie, że mamy do czynienia niemal z biżuterią.

27 kwietnia 2022 Czekoladki Wegańskie BĄ zdobyły swoje pierwsze ważne wyróżnienie w Akcji Rekomendującej Gastronomię – Polska od Kuchni. Czy związana z tym Nagroda Złotego Widelca w kategorii Produkt Czekoladowy Roku 2022 przyniesie Krzyśkowi Polakowi jeszcze większą pasję oraz nowe rynki? To zależy od wielu elementów, nie tylko od jakości produktu, strategii sprzedaży (choć one pewnie są najważniejsze), ale także od tego, czy społeczeństwo polskie jest w stanie bardziej niż obecnie przyjmować postawy związane z weganizmem czy też szerzej – żyjąc w otwarciu na zasady ekologii i zdrowia.

Wszystkie zdjęcia pochodzą z gali Akcji Rekomendującej Gastronomię – Polska od Kuchni.

 

 

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*