„Polski Ład” przyniesie rewolucję fiskalną. Najwięcej stracą ci, którzy prowadzą działalność gospodarczą w ramach jednoosobowej działalności gospodarczej. Ich podatki wzrosną nawet o 50%. Wielu zastanawia się jak obejść podwyższone daniny. Fiskus ma jednak potężne narzędzie, żeby zastopować takie działania.
Nowy plan podatkowy partii Jarosława Kaczyńskiego oparty został na trzech filarach. W projekcie zapisano podniesienie drugiego progu podatkowego – z 85 tys. do 120 tys. zł. PiS chce też podwyższyć kwotę wolną do 30 tys. zł. Trzecim fundamentem „Polskiego Ładu” ma być likwidacja możliwości odliczenia składki zdrowotnej w rozliczeniu PIT. Dziś z 9% składki aż 7,75% można odjąć od podatku, który płacimy. Co więcej, przedsiębiorcy, w tym ponad 2,5 miliona prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą, przestaną płacić zryczałtowaną składkę zdrowotną, która niezależnie od przychodu wynosi w 2021 roku 382 zł. Po zmianach wszyscy zapłacą 9% i to bez odpisu.
Przedsiębiorco bądź ostrożny…
Najbardziej na zmianach ucierpią ci, którzy prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą, a którzy do tej pory rozliczali się 19% podatkiem liniowym. Brak możliwości odpisu składki zdrowotnej podwyższa daninę prawie o 50%, aż do 28%.
– Moment ogłoszenia projektów ustaw do „Polskiego Ładu” był kolejnym, gdy przedsiębiorcy zaczęli się zgłaszać do nas z pytaniem, jak można zoptymalizować podatki po horrendalnych wręcz podwyżkach – mówi Maciej Oniszczuk, z kancelarii Oniszczuk & Associates, specjalizującej się w doradztwie prawnym i podatkowym dla biznesu czy też zakładaniu spółek w Polsce i za granicą.
Oniszczuk przestrzega jednak: – Informujemy jednak potencjalnych klientów, że działania nie mogą być podjęte zbyt szybko. Uzasadnienie podatkowe to zdecydowanie za mało dla fiskusa, który bardzo dokładnie sprawdzi naszą działalność. Klauzula o unikaniu opodatkowania to granat w ręku fiskusa, który może zdemolować nasz biznes — przestrzega Maciej Oniszczuk, z kancelarii Oniszczuk & Associates, specjalizującej się w doradztwie prawnym i podatkowym dla biznesu czy też zakładaniu spółek w Polsce i za granicą.
Klauzula o unikaniu opodatkowania w polskim systemie prawnym funkcjonuje od 2016 roku, a przepisy dodatkowo zostały znowelizowane trzy lata później.
– Przedsiębiorcy muszą liczyć się z kłopotami, jeśli Urząd Skarbowy dopatrzył się tego, że przeniesienie firmy do innego kraju odbywa się tylko w celu osiągnięcia korzyści podatkowej lub jest ona jednym z głównych celów. Według klauzuli nie możemy osiągnąć korzyści, jeżeli sposób działania był sztuczny. Warto jednak podkreślić, że nie chodzi tylko o fikcyjne przeniesienie firmy poza Polskę, ale też o działania wewnątrz Polski, którymi może zainteresować się Urząd Skarbowy np. nagła zmiana sposobu rozliczeń— tłumaczy Maciej Oniszczuk.
Fiskus może „sztuczność działania” wyinterpretować z wielu czynności np. gdy przedsiębiorca ponosi ryzyko gospodarcze, przewyższające spodziewane korzyści inne niż podatkowe w takim stopniu, że należy uznać, że działający rozsądnie podmiot nie wybrałby tego sposobu działania. Fiskus przyjrzy się też sytuacjom, gdy przedsiębiorca rozpocznie współpracę z podmiotem, który nie prowadzi rzeczywistej działalności gospodarczej lub też posiada siedzibę czy też miejsce zamieszkania w kraju bądź na terytorium stosującym szkodliwą – według urzędników – konkurencję podatkową.
– A to tylko niewielka część haczyków na przedsiębiorców. Prowadzenie biznesu w polskich realiach, a może wręcz reżimie prawnym, jest bardzo utrudnione. Choćby dlatego warto zastanowić się nad innymi rozwiązaniami, ale nie można działać zbyt szybko. Przeniesienie firmy poza Polskę musi mieć przede wszystkim uzasadnienie biznesowe – podkreśla Maciej Oniszczuk.
…bo kary mogą zaboleć
Co ważne, przedsiębiorcy nie chroni wcześniej uzyskana interpretacja podatkowa. Urząd Skarbowy może podjąć ostatecznie inną decyzję i to na niekorzyść podatnika. Może natomiast wnioskować do dyrektora Krajowej Administracji Skarbowej o opinię zabezpieczającą, ale samo wystąpienie o dokument to koszt 20 tysięcy złotych. Pozytywna opinia nie zostanie wydana jeśli urzędnicy uznają, że przedstawione we wniosku okoliczności wskazują, że do korzyści podatkowej wynikającej z czynności nie mają zastosowania przepisy dotyczące unikania opodatkowania.
Strachy na lachy? Absolutnie nie. Z ostatnich oficjalnych informacji KAS, do końca września 2020 roku zamknięto 20 postępowań i 12 firmom zarzucono obejście prawa podatkowego. Musiały zwrócić aż 82 miliony zaległego podatku.
Źródło: Oniszczuk & Associates
Ilustracja: Pixabay