Pandemia stworzyła nowy model jedzenia „na mieście”

Z ankiety przeprowadzonej w ramach badania firmy doradczej Deloitte „Global State of Consumer Tracker” wynika, że sektor gastronomiczny powinien zmierzyć się z nowymi oczekiwaniami klientów, jakie wyewoluowały w trakcie pandemii. Konsumenci w Polsce i na świecie zapewniają na przykład, że nawet po zakończeniu kryzysu epidemicznego nadal będą unikali tłumów. W stosunku do 2019 roku o ponad jedną trzecią zwiększyła się liczba Polaków, którzy deklarują, że częściej niż przed pandemią będą kupować świeże jedzenie, a o 10 proc. zwiększyła się liczba tych, którzy będą zamawiać posiłki na wynos lub z dostawą.

Mieszkańcy wszystkich 18 przebadanych przez Deloitte krajów deklarują, że po pandemii częściej niż przed pojawieniem się COVID-19 będą gotowali w domu. Globalnie liczba konsumentów, którzy tak odpowiedzieli zwiększyła się średnio o 50 proc., w Polsce – o 45 proc. Zmianę widać także w planowaniu wizyt w restauracjach. O jedną czwartą przybyło respondentów na świecie i więcej, bo aż o prawie jedną trzecią w Polsce, którzy zapewniają, że rzadziej będą jadać „na mieście”.

Na naszych oczach powstaje nowy model korzystania z restauracji. Nie oznacza to, że zaczną hurtowo znikać z map miast, bo jakości, wygody, serwisu czy prestiżu, które dają nam wizyty w nich, nie da się w zupełności zastąpić odpowiednią adaptacją modelu jedzenia w domu. Podobnie jak możliwości, jakie dają restauracje w przypadku oficjalnych spotkań czy spotkań w większej grupie. Ważniejsze natomiast będą dla nas teraz bezpieczeństwo i przestrzeń, jaką dają na przykład ogródki restauracyjne – mówi Kamil Kucharczyk, wicedyrektor w dziale doradztwa finansowego Deloitte.

Zdaniem eksperta dotychczasowy model stołowania się w zatłoczonych restauracjach w dużej mierze zastąpi jedzenie na świeżym powietrzu – o 10 proc. przybyło konsumentów, którzy częściej będą zamawiali jedzenie na wynos lub z dostawą (+13 proc. globalnie) – i produkty on-the-go, a więc dania gotowe do podgrzania.

Bardziej niż wcześniej będzie też się liczyła jakość spożywanych posiłków. O 36 proc. przybyło polskich konsumentów, którzy deklarują, że częściej niż przed pandemią będą kupowali świeże jedzenie (+38 proc. globalnie).

Trzy powody zmian

Eksperci Deloitte wyróżniają trzy powody, dla których konsumenci na całym świecie deklarują, że po zażegnaniu kryzysu związanego z pandemią nadal będą częściej jadać w domu.

Pierwszy z nich to powód natury strukturalnej. Zarówno konsumenci, jak i firmy, spodziewają się, że model pracy zdalnej lub hybrydowej utrzyma się również po zakończeniu pandemii. W rezultacie mniej osób kupi kawę w drodze do biura, wybierze się na lunch w gronie współpracowników i skorzysta z ofert „happy hours” w restauracji. Praca hybrydowa oznacza również mniej podróży służbowych, co z pewnością wpłynie na zmniejszenie liczby osób korzystających z usług gastronomicznych na lotniskach i w hotelach. Z badania wynika, że w stosunku do 2019 roku o prawie 20 proc. przybyło osób, które po pandemii nadal będą pracowały z domu (+25 proc. globalnie). O ponad jedną trzecią zmniejszyła się liczba tych, którzy będą korzystać z hoteli (-29 proc. globalnie) i o prawie 40 proc. tych, którzy będą podróżować samolotami (-33 proc. globalnie).

Jest także powód ekonomiczny. Gotowanie w domu jest tańsze, co ma znaczenie dla milionów ludzi, których sytuacja finansowa uległa pogorszeniu w trakcie pandemii. Powód ten potwierdzają odpowiedzi na pytania dotyczące finansów. 63 proc. Polaków martwi się stanem swoich oszczędności, a 59 proc. spłatą kredytów. Ponad jedna trzecia woli też odłożyć w czasie większe zakupy.

Trzeci powód to preferencje. W czasie pandemii wielu z nas nauczyło się lepiej gotować. W 2020 roku odnotowano globalny wzrost sprzedaży książek kulinarnych o 17 proc. oraz małego AGD o 32 proc., a gotowanie w domu, przez wielu postrzegane jako zdrowsza opcja, stało się łatwiejsze. Nastąpiła też popularyzacja e-grocery, cateringów online i meal-kitów, czyli usługi gastronomicznej, w ramach której klienci otrzymują wstępnie poporcjowane, a czasem częściowo przygotowane składniki i przepisy kulinarne, do samodzielnego przygotowania posiłku. Oznacza to, że teraz konsumenci oczekują zdrowego jedzenia w rozsądnych cenach i możliwości spożycia go w higienicznych warunkach bądź elastycznych form dostawy posiłków – mówi Kamil Kucharczyk.

Zbyt wcześnie na towarzystwo

Większość konsumentów nie jest jeszcze gotowa do ponownego włączenia się w aktywności wymagające interakcji z innymi osobami w zatłoczonych miejscach. Odzwierciedleniem tego trendu jest nastawienie konsumentów do stołowania się poza domem czy podróżowania samolotem, ale też do udziału w wydarzeniach masowych, takich jak koncerty. O 29 proc. spadła w porównaniu z okresem sprzed pandemii liczba osób, które deklarują, że będą brały w nich udział (-28 proc. globalnie). O 23 proc. ubyło także pasażerów publicznej komunikacji (-24 proc. globalnie), za to aż o 37 proc. zwiększyła się liczba konsumentów w Polsce, którzy będą robić zakupy online (+41 proc. globalnie). Oznacza to też silny zwrot w stronę efektywności komunikacyjnej – wykorzystanie spotkań on-line minimalizuje logistykę, dojazdy czy przeloty do niezbędnego minimum w poszukiwaniu efektywnego wykorzystania swojego czasu.

Uderzenie pandemii i jej efekt społeczny były tak silne, że raczej nie ma szans na powrót do poprzedniego modelu życia konsumentów. Niemniej nie będzie ono wyglądało jak w trakcie pandemii, a konsumenci prawdopodobnie będą szukali nowych, wygodnych dla siebie rozwiązań. Na przykład w przypadku powszechnego modelu pracy hybrydowej przejdziemy ze spotkań na Zoomie w dresach do urządzania profesjonalnego home office i wydzielania przestrzeni do pracy w domu – podsumowuje Kamil Kucharczyk.

 

Źródło: Deloitte

Ilustracja: Pixabay